sobota, 2 sierpnia 2014

"Roxy" cz.10

Następny dzień minął mi bardzo nudno.Kastiela nie było,a z Rozą nie mogłam się dogadać ponieważ miała zły humor.Cały dzień w trakcie przerw siedziałam w klubie ogrodników i słuchałam muzyki.
                                                                               * * *
Następny tydzień minął mi na wyjściach z Kastielem,Lysandrem i Rozą a także z samym Kasem.Świetnie mi się z nim gada i lubię mu dokuczać.Prościej mówiąc za kumplowaliśmy się.Roza czasem bywa zazdrosna bo na niektórych przerwach czerwonowłosy mnie wołał a to na papierosa a to że nie chce sam siedzieć na dachu.Będę musiała jej to jakoś wynagrodzić,ale nie mam pomysłu jak.Może jakaś imprezka?Zakupy?Zobaczymy.Jedno wiem na pewno.Przez jakiś czas muszę poświęcać jej mnóstwo czasu żeby nie myślała że ją olewam.
                                                                              *  *  *
Gdy wróciłam do domu Kevin prosił mnie żebym pomogła zrobić mu jakąś pyszną kolację.Chce mi dziś przedstawić swoją dziewczynę,więc zostaję w domu.Zgodziłam się mu pomóc,a także bardzo chcę poznać łajzę,która chce mi ukraść brata.

O siedemnastej kolacja była gotowa.Kurczak w warzywach grzeje się w piekarniku i czeka na strawę.Nie mogę wyglądać tak jak w tej chwili gdy przyjdzie ta dziewczyna.Może brat mnie kocha,ale na pewno nie chce żeby zobaczyła mnie taką nie ogarniętą jednym słowem.

Wzięłam szybki prysznic i stanęłam w samej bieliźnie przed szafą.Wyciągnęłam z niej spódniczkę kupioną z Rozalią,czarną obcisłą bluzkę na ramiączkach i czerwoną marynarkę z rękawami 3/4 sięgającą przed pępek.Do tego jeszcze kilka dodatków,bransoletka od Kevina-dostałam ją na święta-kolczyki i naszyjnik z sercem.Ubrałam się i zrobiłam ciemny makijaż.Włosy tylko wyczesałam i zostawiłam rozpuszczone.

Wyrobiłam się w dwadzieścia minut i zeszłam do salonu.Kevin siedział na fotelu w garniturze i poprawiał krawat.Chwila.Garnitur?Co on chce już ślub brać?Nie pozwolę na to.Najpierw muszę ją dobrze poznać.

Usiadłam na kanapie i zastanawiałam się jaka jest.W pewnym momencie ktoś zadzwonił do drzwi.To pewnie ona.Kevin poszedł otworzyć.

Kv:Roxy pozwól na chwilę.To chyba do ciebie-usłyszałam z przedpokoju.

R:Co takiego?Ja nikogo nie..-jak stanęłam obok brata w drzwiach zobaczyłam Kastiela.Miał na sobie czarną elegancką koszulę i mierzył mnie wzrokiem.Muszę przyznać że wygląda seksownie.Kilka guzików u góry rozpiętych,jakiś ciekawy naszyjnik i włosy(!) związane w atrakcyjnego kucyka.Nieźle się wystroił.

Kevin odszedł zostawiając nas samych,ale najpierw szepnął mi żebym go zaprosiła ponieważ Anka je jak wróbelek.W końcu poznałam jej imię,ale nie wiem czemu dziwnie się czuję.

R:Cześć Kastiel.Co tutaj robisz?

K:Cześć.Ja chciałem zaprosić Cie gdzieś,ale widzę że przeszkadzam.Czekacie na kogoś.

R:Brat chce mi przedstawić swoją dziewczynę,dlatego odwalił się w garnitur.

K:To ja pójdę.Nie będę wam przeszkadzał.

R:Nie.Zostań.Zapraszam.Jedzenia starczy dla wszystkich-uśmiechnęłam się lekko.

K:Na pewno?

R:Tak.W sumie chyba pewniej będę się przy niej czuła jak będzie ktoś jeszcze.Wiem jest Kevin,ale może zawsze stanąć po jej stronie.Więc wychodzi na to że dobrze że przyszedłeś-teraz to się wyszczerzyłam.

K:Czyli że czujesz się przy mnie pewnie?-uśmiechnął się łobuzersko.

R:A masz kłopoty ze słuchem?-odparłam żartobliwie.

K:Nie jestem pewny czy dobrze usłyszałem,a może to ty się pomyliłaś.

R:To co zostaniesz?-zmieniłam temat,ponieważ widzę gdzie on zmierza.

K:Co mi szkodzi,mogę zostać.

R:To zapraszam-zaprosiłam go ruchem ręki do środka uśmiechając się przy tym.

Kastiel wszedł do salonu.Bardzo interesujące jak braciszek zareaguje na jego imię.Raczej pamięta zdarzenia z przed kilku tygodni.

R:Kevin to jest Kastiel.Kastiel to mój brat Kevin.-przedstawiłam ich sobie.Kevin najpierw się skrzywił,ale szybko przybrał uśmiech.Z boku musiało  to wyglądać jakbym przedstawiała mu swojego chłopaka.Śmieszne.

Myślałam że będzie gorzej,ale świetnie się dogadują.Mają wspólne tematy i kompletnie mnie olali.Na szczęście po dziesięciu minutach przyszła ta dziewczyna.

Anka okazała się być fajną osobą.Świetnie mi się z nią rozmawia,ale trochę mi przeszkadza fakt że Kevin zamiast zająć się swoim gościem to cały czas gada z Kastielem. Mają tyle wspólnych tematów?Wcale nie zwracają na nas uwagi,nawet jak coś do któregoś powiedzieć to nie słyszą. Dosyć tego.Dobrze że Kas siedzi obok mnie.Kopnęłam rudego w nogę,umilkł i spojrzał na mnie pytająco.Chciałam coś powiedzieć,ale usłyszałam swój telefon leżący w moim pokoju.

R:Przepraszam.Zaraz wracam-pobiegłam na górę.To Rozalia.Ciekawe o co chodzi?Odebrałam.

Ro: Hej Roxy!Jesteś w domu?-była pełna entuzjazmu.

R:Niby tak,ale..-nie dane mi było skończyć.

Ro: Kto u ciebie jest?-zawiało chłodem.

R:Mój brat i jego dziewczyna.Przedstawił mi ją dzisiaj i chciał żebym spędziła z nimi wieczór.

Ro: Jasne.Nie wieżę ci.Ostatnio cały wolny czas spędzasz z Kastielem i to na pewno to on jest teraz z tobą.-chyba się zdenerwowała.

R:Uspokój się i powiedz o co chodzi.-chciałam zmienić temat,

Ro: Chciałam Cie wyciągnąć gdzieś,ale ten małpiszon był pierwszy.

R:Nikt nie był pierwszy.Jak chcesz to zapytam brata czy mogę wyjść,a jak nie to jutro zrobimy sobie wagary.

Ro: Musi się zgodzić bo ja nie mogę opuścić jutro lekcji.Rodzice idą do szkoły dowiedzieć się o moich ocenach czegoś.

R:Dobra.To ja zaraz do ciebie oddzwonię.

Ro: Nie.Ja zaraz będę.Gdy już przyjdę nie będzie miał odwrotu.-rozłączyła się nie dając mi nic powiedzieć.

Szybko rzuciłam telefon na łóżko i wybiegłam z pokoju.Trafiłam na coś twardego tuż przed sobą.To nie mogła być ściana,ponieważ nigdy jej tam nie było i pachniała bardzo ładnie.To były świetne męskie perfumy.Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam suszącego zęby Kastiela.

K:Gdzie się tak śpieszysz?-uśmiechnął się zadziornie.

R:Roza zaraz tu będzie.Nie może Cie zobaczyć.-powiedziałam szybko wycofując się do pokoju.

K:Dlaczego się obrazi?-poszedł za mną.

R:Twierdzi że przez ciebie-wskazałam na niego palcem-ją olewam.

K:A tak po części nie jest?-zaśmiał się.

R:To ty łazisz za mną jak cień.

K:Ja?Wolne żarty.Przyznaj że nie wytrzymasz beze mnie nawet pięciu minut-uśmiechnął się łobuzersko.

R:Oczywiście,a twoje włosy są różowe-powiedziałam otwierając okno na szerz.

K:Co ty masz zamiar zrobić?-spytał z zdezorientowaną miną.

R:To-złapałam go za rękę i przyciągnęłam  w kierunku okna-Skacz.Ona tu zaraz będzie.

K:Zwariowałaś?!Nie jestem samobójcą,a z resztą chętnie ją zobaczę-wyszczerzył zęby i oparł się o ścianę.

R:Proszę.To chociaż ukryj się żeby Cie nie widziała.

K:Zobaczę co da się zrobić-położył się na moim łóżku.Ja tylko zgromiłam go wzrokiem i zeszłam na dół.Biało włosa właśnie przyszła.

Kv:Roxy Twoja koleżanka mnie poprosiła i możesz z nią iść.

R:A-ale..serio?Dzięki-uściskałam go-Jesteś najlepszym bratem na świecie.-szepnęłam mu do ucha.

Ro: Dobra to teraz na chwilę do Twojego pokoju.Musimy się przebrać.

R:Ale Roza..-pobiegła na górę nie zwracając uwagi że coś do niej mówię.

Szybko pobiegłam za nią.Gdy weszłam do pokoju dziewczyna przeglądała już moją szafę,ale była w pokoju sama.Gdzie jest Kastiel?Skoczył?Nie.Chwila.Łazienka.Na pewno tam jest.

Ro: Słuchasz mnie?-pomachała mi ręką przed twarzą.

R:Sorki zamyśliła się.O co chodzi?

Ro: Wolisz sukienkę czy spodenki?

R:Szczerze?Mogę się nawet nie przebierać.A teraz przepraszam,ale muszę skoczyć do kibelka.

Ro: Ok.Tylko szybko.-zanim skończyła weszłam do swojej łazienki i nie myliłam się.Chłopak jest tutaj.Przeglądał moją szafkę z bielizną.

R:Zostaw to-wyrwałam mu z ręki stanik.

K:Wyluzuj,a tak w ogóle to kup sobie więcej koronek.

R:Co?!Zostaw to i powiedz jak masz zamiar opuścić to pomieszczenie.Jeśli Roza zechce,a tak będzie, skorzystać z łazienki to Cie tutaj zobaczy.

K:Schowam się w wannie i mnie nie zobaczy.-oparł się o umywalkę.

R:Nie żartuj sobie,ok?-zdenerwował mnie.

K:Dobra.Coś się wymyśli.Szkoda tylko że tu nie ma okna.-rozejrzał się po łazience.

R:Wiem i w tej chwili mnie to dołuje.Nie chcę żeby się na mnie obraziła.

K:Nie wytrzyma nawet jednego dnia nie ozywając się do ciebie.Szybko się pogodzicie.

R:Nie denerwuj mnie.Ostatnio spędzam z nią bardzo mało czasu i chce jej to jakoś wynagrodzić.To moja przyjaciółka.

K:Kobiety..-prychnął i usiadł na zamkniętym sedesie.

R:Jesteś irytujący.

Ro: Kto jest taki irytujący?-odwróciłam się i w drzwiach zobaczyłam stojącą Rozalię.


----------------------------------------------------------------------------------
Szału nie ma.Chciałam wstawić część szybciej,ale nie miałam pomysłu jak to napisać.Nie jestem zadowolona z tej części,ale mam nadzieję że tylko w moim odczuciu jest kompletną klapą.






8 komentarzy:

  1. Chce więcej i więcej i puszcza dłuższe bo są krótkie! :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham Kasaaa więcej akcji!!!
    Niech ona będzie z Kasssiemm Kasiuuuuunio! / fankokassa

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo Bosz ko ch am twój blooog! Od dziś jestem twoją fanką! :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej napisz mnie jako dziewczynę Lysiaaa! Jestem Kirlia. Dla przyjaciół Kiri lub Kari. Mam brązowe włosy, moje oczy mają wiele barw nie umiem ich określić są każdego koloru w środku brąz obok brązu zieleń a na koniec mocny błękit (dziwne ale to są moje prawdziwe oczka ) wyglądają dość magicznie, wracając do opisu to mam krótki lekko zadarty nos i duże różowe usta. mam jasną cerę. Ubieram się zawsze w sukienki nie nawidze spodni! Kocham muzykę. Jestem wiolinczeliską i śpiewam. Lubię tańczyć i mam wiele pucharów. Mam tatuaż na plecach a mianowicie stado ptaków i na tyle szyji zamek od klucza :) Jest to wejście od mojego serca a kluczyk ma Lysander. Dzięki za uwagę :* Jak coś to pisz :) KiriandLysander :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiri fajny pomysł! Ja też jestem fanką Lysiaaa! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Monika pisz dalej bo jesteś świetna :* Masz genialne pomysły a Shona trza spuścić w klozecie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki,a co do Shona to zdradzę tylko,że jeszcze się pojawi i namiesza.Więc jeszcze go nie spuszczajmy ;)

      Usuń

Daughter Shadow pomoz mi odnalezc milosc